Demoniczni liderzy – sekty regresing i NLP


Straszliwi demoniczni liderzy sekty regresing i NLP

Współcześni nawiedzeni uważający się bezpodstawnie za uduchowionych często są zwani terminem “duchowiacy” (od ‚duchowi maniacy’), a cechą ich jest, że udają iż widzą wszędzie tylko dobro i pozytywne energie. Tak twierdzą amerykańskie płytkie doktryny pozytywnego myślenia, a oni w nie bezkrytycznie wierzą. Problem w tym że oni tego nie czują i nie rozumieją, oni tylko uwierzyli “intelektualnie” w tę ideę, i próbują zakłamać nią rzeczywistość. Świat pokazuje im podłość, ale oni wmawiają sobie że to dobro. Świat pluje im w oczy, a oni twierdzą że to deszcz pada. Jest wielka różnica między człowiekiem który tę ideę odczuwa i rozumie, a tym który w nią uwierzył tylko intelektualnie. Człowiek który czuje i rozumie, angażuje do poznawczego skoku podświadomość, a ten który wierzy, tylko umysł świadomy i to przy słabo rozwiniętej świadomości – a to znacznie za mało. Jeśli podświadomość boi się pająka, komara bądź małej dżdżownicy, na nic logika i fakty. Umysł świadomy wie że są niegroźne, ale to nic nie zmienia – strach istnieje nadal, paraliżuje każdy ruch i myśl na samo wspomnienie pająka. Jeśli świadomość i podświadomość mają inne zdanie, to wygra zawsze bokser wagi ciężkiej – podświadomość. Świadomość to tylko mistrz karate na playstation, wobec potęgi ludzkiego niższego Ja i zbiorowej nieświadomości.

Niebezpieczne sekty
Niebezpieczne sekty

Najbardziej wierzą w pozytywne myślenie i tylko dobro osoby o płytkich umysłach, o słabo rozwiniętej świadomości, takie, u których reakcje podświadome wyraźnie dominują, co można określić mianem dusz niemowlęcych i młodych. Dusze im są bowiem starsze wyedukowane doświadczeniem poprzez wiele wcieleń, tym są bardziej odporne na płytką demagogię rodem z njuejdżowej Ameryki, głębiej czują i rozumieją, a na końcowym etapie szybko dociekają Prawdy i nie dają sobą manipulować z pomocą płytkich ideologii tandetnego rodzaju. Stare dusze są w archetypie mędrców i dlatego nie nabierają się ani na tandetne ideologie mentalistów, dobroćków od pozytywnego myślenia, ateistów czy urojonych i absurdalnych dogmatów chrześcijańskich teologów o charakterze skompromitowanego przez stulecia bełkotu. Tylko małe dziecko uwierzy, że lalka jest żywą istotą, tylko młoda, niedorozwinięta świadomość uwierzy, że sama myśl jest rzeczywistością, kiedy to zaledwie wstępny szkic czegoś, czego w rzeczywistości jeszcze nie ma nawet jako projektu. 

Strzała zabagnionej miłości

Im gorzej się czują, tym więcej tak zwanych “strzał miłości” wysyłają wierząc święcie, że ona do nich wróci. Wraca, a jakże, ale miłość ta jest tak żenująco niskiej jakości, że jej odbiorcy dostają konwulsji. Wystarczy wejść na przeciętne forum “duchowe”, by doznać silnego wrażenia przebywania w zakładzie psychiatrycznym. Ludzie wypisują totalne idiotyzmy, nie chcą słuchać dobrych nauczycieli ani mistrzów duchowych, a przy tym wzajemnie się ranią, a gdy ktoś mówi o swoim bólu, jest to bagatelizowane i ukazywane jako zasada słynnego już lustra – jeśli ja Cię zeszmaciłem a Ty czujesz ból, to Ty jesteś ten zły, bo gdyby nie było w Ciebie zadry, ja jako obcy człowiek nigdy bym jej nie poruszył. Czyli kat jest niewinny a ofiara zawsze winna; nic nowego pod słońcem u barbarzyńskiego prymitywu, ale nie powinno się to nazywać rozwój duchowy, a energetyczna restauracja dla psychosadystów. I gdyby tak przywalić pięścią w zęby jakiemuś zidiocającemu ludziom mózgi mędrkowi bajającemu o lustrze, zaraz by się rozwrzeszczał na całą okolicę – ratunku, biją, napadają! Nic nie wspomni o lustrze, ponieważ lustro to taka idiotyczna i zabawna bajka dla naiwniaków, którzy nie mają pojęcia jak działają podświadome mechanizmy, nieświadomość czy egregor. Gdy on niszczy, to oczywiście wina jego ofiar, bo lustro to w rzeczywistości taka osłona dla najgorszego i najbardziej bandyckiego prymitywu psychicznego, żeby inni go nie przejrzeli. Lustro służy głównie sprytnym psychomanipulantkom do zwodzenia i oszukiwania naiwnych klientów. Gdy psychomanipulanta w odwecie niszczą, to także wina ofiar. To szalenie wygodne podejście do manipulowania ludźmi naiwnymi na dłuższy czas. Lustro to także bardzo głęboka idea, i na pewno nie tak prosta jak przedstawiają to ezoterycy – amatorzy, ale takie prawdziwe lustro pojawia się rzadko, tylko pomiędzy wysoko urzeczywistnionym mistrzem o wielkiej czystości i jego bliskimi uczniami. W jodze i tantrze lustro jest atrybutem bóstw nieba, bogiń i bogów, z rzadka postaci deifikowanych, zatem w grupach terapeutycznych z dodatkiem szczypty niby duchowości – nie ma o czym rozmawiać. Są tylko wzajemne podświadome reakcje i przeciwreakcje wynikłe ze złożonych przejść osobistych czyli uwarunkowań z tego życia, dawnych wcieleń i rodzinnych wzorców funkcjonowania nawarstwionych od pokoleń. 

Czytaj resztę wpisu »